poniedziałek, 31 maja 2010

Far Cry 2

Gra przedstawia wojnę w małym afrykańskim państewku, w którym doszło do wojny domowej o diamenty. Po miesiącach walk rząd skapitulował. Z chaosu wojny domowej wyłoniły się dwie frakcje: Zjednoczony Front Wyzwolenia i Pracy (UFLL) oraz Sojusz Wyzwolenia Ludowego (APR). Prowadzenie wojny utrudniało embargo nałożone przez ONZ i Unię Afrykańską, ale problem ten zniknął po przybyciu Szakala (ang. Jackal), który to zaczął sprzedawać broń obu zwaśnionym stronom i przyczynił się do eskalacji konfliktu. Na domiar złego w okolicy wybucha epidemia malarii. Wysłany zostaje więc najemnik, który ma zlikwidować Szakala. Okazuje się, że bohater gry jest chory na malarię, więc musi on zdobywać leki na tę chorobę by przeżyć [pl.wikipedia.org]

A ja powiem tylko jedno, jeśli ma taką klimę jak pierwsza część - szczególnie w "kontakcie" z mutantami to warto grać :)

niedziela, 30 maja 2010

Lost Planet 2 na PC już jesienią!

To wspaniała wiadomość :) Lost Planet 2 to świetny shooter i dlatego już nie mogę doczekać się jesieni!

sobota, 29 maja 2010

Splinter Cell Conviction: Washington Monument

Pętla zaczyna się zaciskać coraz bardziej. Fisher umówił się na spotkanie z dawnym przyjacielem z Iraku niejakim Victorem i dla bezpieczeństwa wybór padł na Washington Monument, czyli wesołe miasteczko w samej stolicy USA (w tłumie raźniej).

Tak zaczyna się kolejna misja Splinter Cell Conviction, która jest zupełnie inna niż wszystkie dotychczasowe. Cywilów, ludzi postronnych jest pełno a Fisher wie, że szuka go czterech agentów, których trzeba po cichu załatwić w jakimś postronnym i ciemnym miejscu. A to nie jest takie proste, bo misja się kończy niepowiedzeniem jak tylko nas zauważą. Z drugiej strony gra aż pomaga zaznaczając naszych rywali, więc niczym Alien z widzeniem przez ściany, możemy podejść wroga.

Po spotkaniu z Victorem otrzymujemy sporo fajnego stuffu, między innymi granaty EMP, które potrafią chwilowo obezwładnić wszystkich na małym obszarze a także zdalne miny (nie używałem). A potem? A potem musimy wrócić do samochodu, tyle tylko, że trzeba się przedrzeć przez opustoszałe już wesołe miasteczko, nie może nie do końca - czeka tam 20 ludzi. Nie, nie chcą autografów, chcą naszej śmierci.

Kolejna jazda... nie jest łatwo. Wbrew sobie, często co konieczne, zabijam kilku agentów. Zaczyna coraz bardziej pomagać opcja "last seen position", czyli kontur naszej postaci gdzie ostatnio widział nas wróg. Najlepiej wtedy uciekać jak najdalej. Ostatecznie po niezłym skradaniu docieram do auta, gdzie mam jeszcze potyczkę z 4 agentami... RIP - oczywiście dla nich.

w poniższym filmiku autor widać jest typowym cowboy'me, u mnie misja wyglądała nieco inaczej:

piątek, 28 maja 2010

Splinter Cell: Conviction: Powrót do Iraku

I tutaj muszę przyznać, że autorzy gry mnie bardzo zaskoczyli. Po tym jak Sam Fisher uciekł z Price Airfield, skontaktował się z niejakim Victorem, którego znał jeszcze z misji Pustynna Burza i który mu uratował podczas niej życie...

Żeby było ciekawiej, nagle przenosimy się do Iraku i jesteśmy w środku pustynnego piekła - słynna Diwaniya. Wybuch, kolega ginie a dowódca zostaje porwany przez Irakijczyków.., budzimy się oszołomieni i mamy tylko jeden cel - mimo iż dowództwo każe mu czekać - odbić swojego przyjaciela.



Splinter Cell na wojnie! Tą misje gra się świetnie. Można stosować część trików z chowaniem się, czy cichym zabójstwem, ale prędzej czy później zaczyna się prawdziwa jatka. Wrogów jest pełno i tylko ty sam, ze słynnym AK-47 w ręku :)

Niby nic, ale nie ma jak pozytywne zaskoczenie w grze. Jeszcze ciekawiej jest na końcu, kiedy okazuje się, że dowódcą którego uratowaliśmy jest... Sam Fisher!

czwartek, 27 maja 2010

God of War III


i już chce się grać :)

środa, 26 maja 2010

Splinter Cell Conviction: Wszystko zaczyna się komplikować

...kolesie, którzy mnie chwycili przypominali ludzi z Trzeciego Eszelonu i tak się składa, że to właśnie byli oni. Jak przez mgłę widziałem, że mnie transportują... okazało się, że trafiłem do Price Airfield. Tam była Grim i ludzie z organizacji PMC (Black Arrow). Miała mnie przesłuchać, ale zabiła pilnującego mnie strażnika i zaproponowała współpracę. Coś mówiła o tym, że jest wtyczką i pracuje dla prezydent Patricii Caldwell i próbuje rozpracować powiązania dyrektora Trzeciego Eszelonu Toma Reeda z PMC. Nie chciałem jej pomagać, coraz mniej jej ufałem. Wtedy powiedziała, że Sarah żyje i będę miał okazję porozmawiać z nią telefonicznie. Nie wierzyłem, wierzyłem... łudziłem się. Nie miałem jednak wyjścia. Przyznam, że z przyjemnością uderzyłem Grim dwa razy, kiedy musiałem zamarkować ucieczkę. Przedarłem się przez tą ich mini-bazę wojskową, unieruchomiłem i wysadziłem helikopter, który mógł mnie gonić. Odjeżdżając samochodem, Grim szepnęła mi tylko, że póki co z Sarah pogadać się nie da... bez komentarza...

postanowiłem zadzwonić do jednej z niewielu osób jakim jeszcze ufałem...



wybaczcie ten niemiecki ;)

wtorek, 25 maja 2010

Assassin’s Creed Brotherhood

Tym razem akcja będzie w Rzymie i dostępny tryb multi. Sweet, tylko najpierw trzeba wziąć się za Assassin’s Creed II. Swoją drogą szybki ten dodatek ;)

Splinter Cell Conviction: Misja numer dwa

Uff, uciekłem z tego niebezpiecznego rynku w La Vallecie. Wcześniej dowiedziałem się dla kogo pracowali ludzie, którzy niewątpliwie nie byli przyjaźnie na tym rynku nastawieni. Niejaki Kobin chciał mnie wyeliminować, ten sam, który prowadził samochód i potrącił Sarah...

Teraz miałem go dorwać w jego siedzibie, którą było zdaje się jakieś muzeum.

Misję zacząłem w nowym stylu tj. wykorzystując elementy gry w mieście. Uderzenie łokciem w auto zaparkowane przed bramą spowodowało włączenie alarmu, strażnicy zwrócili na to uwagę a ja przemknąłem obok i wszedłem bocznym wejściem. Do wejściu po rurze na 1 piętro popełniłem pierwsze morderstwo... zrzucając stojącego tam gościa. Plan misji był dotrzeć do Kobina, ale inne priorytety - przynajmniej dla mnie i wynikające ze starych nawyków - to zrobić to jak najciszej. Po dotarciu do holu głównego z przyjemnością odnotowałem fakt, że z dwóch stron i pod sufitem biegną spore rury, które oczywiście wykorzystałem do przemieszczenia. W kolejnej sali mnie namierzyli i się zaczęło... na szczęście strzelałem dość celnie, zabijając 5 ludzi, nie czułem się z tym dobrze..

Kiedy już dotarłem do gabinetu Kobina, zacząłem powoli eliminować jego ludzi. Jego śmiech i pewność siebie spowodowała, że przestałem mieć skrupuły. Wszystko przypominało o Sarah... nawet na kamiennych schodach widziałem płytę jej grobu...

Zaczęło się! Kobin był mocno obstawiony więc wykorzystałem umiejętności gimnastyczno-artystyczne. Czaiłem się za oknem i wyrzuciłem 4 kolesi a 3 innych zastrzeliłem. Pozostał Kobin, który w panice strzelał na prawo i lewo. Szybko podkradłem się do niego i już był mój. Nie chciał jednak gadać, mimo iż używałem wielu ciosów perswazji. Gniew minął, albo zamienił się z potrzebę prawdy. Czy to mnie zgubiło? Nie wiem, ale zamiast wykończyć te gnoja, wpadłem w ręce jakiegoś oddziału służb specjalnych. Grim powiedziała abym nie walczył, odpuściłem a uwolniony Kobin odwdzięczył się ciosem... dorwę Cie jeszcze - pomyślałem, po czym strzał z czymś usypiającym powalił mnie na ziemię...

poniedziałek, 24 maja 2010

Splinter Cell: Conviction

Nareszcie. W końcu miałem czas, aby zacząć grać, ale skończyło się zarwaną nocką. Nieważne. Jakie wrażenia? Powala grafika i realizm otoczenia. Może to nic takiego, może to wynika z tego, że Sam Fisher zawsze gdzieś się skradał a teraz działa jawnie.

Kolejny plus - gra na Hard jest całkiem trudna i nie ma co szaleć i bawić się w cowboy'a (co zresztą nie było w moim stylu).

Minus - jest chyba za dużo ułatwień i nie mówię tutaj o kolejnych zadaniach, których treść jest wypisana wielkimi literami na budynkach. Bajer w postaci wybrania wielu celów, gdzie następnie naciśniecie "execute" powoduje, że Fisher załatwia każdego jednym strzałem.. a je tylko siedzę i patrzę. Także motyw przemieszczania się od jednego schowka do drugiego jest dziwny. W drugiej misji przemknąłem dosłownie "pod nogami" strażnika... mały realizm.

Ale ogólnie gra się całkiem fajnie :)

Mass Effect 2

Kolejna gra, która leży na półce, tzn. na dysku i czeka na wolny czas :)

niedziela, 23 maja 2010

S.T.A.L.K.E.R Call of Pripyat: Polowanie na Chimerę

...Noc w Zonie zawsze była straszna, choćby wokół wydawało się, że jest pusto, ciągle wiedziałeś, że ktoś Cie śledzi, że jakieś dzikie i bezlitosne oczy obserwują każdy twój ruch. Zdany tylko na noktowizor stawiałeś ostrożnie każdy krok, wypatrywałeś zagrożenia z każdej strony i starałeś się uchwycić każdy dźwięk...

...Polując na Chimerę, wypatrywałeś trzeciej w nocy... to wtedy drapieżnik wracał do swojego legowiska po całonocnym polowaniu. Musiałeś być tak cicho jak nigdy, podejść jak najbliżej i strzelać jak najcelniej. Chimera nie dawała dużo czasu na naprawę pomyłek, wielu co ją spotkało już nie wróciło...

Tak to bywało w Zonie. A poniżej zobaczmy jak pewien sprytny Stalker pozbawił się klimatu polowania na Chimerę, ale z drugiej strony załatwił sprawę szybko i konkretnie.

sobota, 22 maja 2010

Just Cause 2: Czyli po prostu rewelka

A przynajmniej tak wynika z większości recenzji. Podobno największe wrażenie robi grafika i ogrom przestrzeni, czyli coś fanów eksploracji. Zobaczmy więc wideo recenzję autorstwa GejPlay'a.

piątek, 21 maja 2010

Aliens Vs Predator 3: Od czego zacząć?

Nie wiem, jak Wy, ale ja wszystkie gry z serii AvP zaczynałem od kampanii Predatorem. Nie wiem dlaczego, chyba z dwóch powodów - największą fascynacją właśnie tym wojownikiem, ale pewnie też dlatego, że najłatwiej było zacząć grę silną postacią wyposażoną w mnóstwo fajnej broni.

Podobnie było w najnowszym Aliens Vs Predator, szkoda tylko, że jak już prawdziwa walka, jatka i ogólnie akcja zaczęła to kampania się skończyła. Poniżej filmik z intra z pierwszych 10 minut gry Predatorem na wersji konsolowej, która była taka sama jak na PC, w końcu jak to często ostatnio bywa PC jest przeróbką konsoli. Koleś, który gra tutaj Predatorem prezentuje się średnio, nie czuje do końca klimatu gry Hunterem z kosmosu, który woli podejść, zaskoczyć człowieka niż iść z nim na wymianę ciosów - do tego ma Aliena. Dlatego widać brak używania Finishing Moves w przypadku człowieka, czy też akcji z tyłu. Przeciwko Alienowi też błedy: walka w bezruchu, nie używanie Focus Mode czy bezsensowne korzystanie z osłony - potem jednak gracz się poprawia! :)

czwartek, 20 maja 2010

Splinter Cell: Double Agent [zakończenie]

Dziś kończyłem Splinter Cell: Double Agent po raz trzeci, znów pozytywnie, uratowałem świat, rozbroiłem bomby i Emilie i Moss już nikomu nie zagrażają. Uratowałem też Enricę... nie da się ukryć, że coś między nią a Samem było. Zresztą zdarzenia jak nakryła mnie na włamaniu do jej pokoju nie da się zapomnieć a słodkie "next time bring flowers" pamiętam do dziś...

to tylko gra, ale jest zakończenie, że Enrici nie da się uratować... zobaczcie sami. Ja się ciesze, że ja uratowałem :)

środa, 19 maja 2010

S.T.A.L.K.E.R Shadow of Chernobyl alpha build 2205



Bardzo fajnie zrobiona alpha, heh i znów by się chciało pograć :)

wtorek, 18 maja 2010

Ghost Recon

I znów sporo z historii. Pamiętacie jeszcze tą gierkę? Wiadomo - podobnie jak Splinter Cell - scenariusz by Tom Clancy! Ja grałem tylko w pierwszą część i była rewelacyjna :) Bagna na Łotwie, czy akcja na Placu Czerwonym! No do tego jeszcze dodatki Desert Siege czy Island Thunder. Świetny klimat, szkoda że nie było czasu na kolejne części. Podobno Tom Clancy's Ghost Recon Advanced Warfighter pierwsza i druga część były jeszcze bardziej rewelacyjne. Ogólnie z całej serii Ghost Recon pojawiły się:

* Tom Clancy's Ghost Recon (PC,Mac,PS2,XBX,GCN)
o Tom Clancy's Ghost Recon: Desert Siege (PC,Mac)
o Tom Clancy's Ghost Recon: Island Thunder (PC,XBX)
o Tom Clancy's Ghost Recon: Jungle Storm (PS2)
o Tom Clancy's Ghost Recon: Jungle Storm (N-gage)
* Tom Clancy's Ghost Recon 2 (PC,PS2,XBX,GCN)
o Tom Clancy's Ghost Recon 2: Summit Strike (XBX)
* Tom Clancy's Ghost Recon Advanced Warfighter (PC,PS2,XBX,360,GCN)
* Tom Clancy's Ghost Recon Advanced Warfighter 2 (PC,PS3,PSP,360)

A ja polecam mały pokaz Ghost Recon 2 - sam popatrzę, może w wolnej chwili odkurzę całą zapomnianą serię?

poniedziałek, 17 maja 2010

Cicho czy głośno?

Takie gry jak Splinter Cell czy Commandos wymagały zawsze od gracza ogromnej cierpliwości. Jeśli jeszcze ktoś założył sobie przejść misje w 100% a z reguły oznaczało to żadnego zabójstwa, żadnego alarmu, co więcej nawet żadnego ogłuszenia przeciwnika czy zauważenia przed kamerę przez choćby pół sekundy.

Patrząc na znajomych różnie to wychodziło. Pewnie z braku czasu, ale i też tej cierpliwości nie potrafili bawić się misją więcej niż pół godziny. Potem była już seria zabójstw, huk wystrzałów i akcja na typowe wybicie przeciwnika.

Colonial Marine grał zawsze inaczej. Długo, precyzyjnie w 100% a radość z dobrze ukończonej misji była wtedy ogromna. Zresztą wspomniane tytuły gier najbardziej ceniono za realizm, bo odpowiedzmy sobie szczerze - w takim realnym Splinter Cell jakie mielibyśmy szanse, gdyby w połowie misji zacząć strzelać do przeważającej liczby przeciwników na nieznanym terenie... żadne!

Poniżej próbka cierpliwej gry i praktycznie bezszelestnej misji

czwartek, 13 maja 2010

Hidden & Dangerous

Znów o starociach, bywam chyba ostatnio sentymentalny ;) teraz oczywiście nikt by takiej gierki nie tknął (ale ja chętnie), ale kiedyś to jeden z lepszych tytułów dotyczących Drugiej Wojny Światowej. Świetna grywalność, rewelacyjna atmosfera walki w stylu komando-partyzanckiej, no i świetne lokacje. Tutaj akurat jedna z ciekawszych, czyli śnieżna Norwegia i bardzo fajna misja Snow Demon. Jako, że autor filmu poniżej nie pokazał szczegółów akcji to dodam, że bohater musiał wysadzić magazyn z wodą ciężka służącą Niemcom do produkcji bomby atomowej a potem zniszczyć radiowy maszt. A wszystko to w tajnej, ukrytej w zimnych górach bazie.



nie wiem jak ci co grali, ale ja 95% misji przeszedłem w pojedynkę :)

środa, 12 maja 2010

Hitman: Codename 47 Walkthrough - Traditions of The Trade

No i dokopałem się (wiecie, w pracy zablokowany YouTube). Poniżej szybka wersja na wykonanie mojej ulubionej misji Traditions of The Trade

Hitman Codename 47

Pamiętacie Hitmana? Łysy koleś - oficjalnie Tobias Rieper, którym pewnie każdy z was uwielbiał grać. Rewelacyjna jak na tamte czasy gierka, a to było przecież 10 lat temu. Fabuła była wręcz znakomita i przyznam, że przeszedłem grę trzy razy. Mam oczywiście kilka ulubionych wstawek, jak cały epizod z Lee Hongiem i walka z jego małą armią na koniec. Akcja przeciwko Pablo Belisario Ochoa - prezentowana na filmie poniżej - też fajna, choć najfajniejszy był Budapeszt i przygoda w Termal-Bath Hotel, czyli pełno policjantów i ochroniarzy, zero możliwości użycia broni palnej, tylko Ty, twój spryt, inteligencja, ewentualnie nieodłączna struna fortepianowa (nie, nie do grania).

A kolejne części jakoś mnie już tak nie wciągnęły...

wtorek, 11 maja 2010

Wnimanje anegdot

Dwóch stalkerów siedzi sobie lesie, nagle jednemu zachciało się w krzaczki, więc idzie, wyjmuje ptaka i ze zdziwieniem stwierdza że od promieniowania wyrosło mu trzecie jajo. Najpierw przestraszył się ale potem doszło do niego że przecież to daje olbrzymie możliwości, w końcu "ma jaja" bardziej niż ktokolwiek inny! Zadowolony wraca do kumpla by się pochwalić, ale nie wie jak to powiedzieć, więc w końcu mówi tak: "Stary posłuchaj, razem mamy pięć jaj!" A drugi stalkier na to: "Yyyyy, to znaczy że ty masz jedno?"

:D

poniedziałek, 10 maja 2010

It's up to You...

Pamiętacie te moment w Splinter Cell: Double Agent? Te kilka sekund do wybuchu statku Cozumel i wszystko zależy od Ciebie. Poświecisz siebie, kobietę do której zacząłeś coś czuć czy kilkunastu ludzi, chroniących statek? Podobnie jest w stolicy Zairu, Kinszasie. W chwili gdy leżysz z karabinem snajperskim i od Twojego jednego ruchu zależy życie nie tylko Hishama Hamzy z CIA, ale także Twoje i powodzenie całej skomplikowanej misji. Takich wyborów w Double Agent jest pełno. Bo przecież jak może wyglądać życie podwójnego agenta? Na pewno równie skomplikowanie...o ile nie gorzej.

A właśnie w ramach odświeżenia znajomości z Podwójnym Agenetem leżę i celuje w Hishama Hamzę... Should I shoot?

niedziela, 9 maja 2010

Alien na polowaniu

Mały paradoks. Colonial Marine zmienił się w Obcego i zaczął polowanie. Polecam poniższy filmik mojego autorstwa, zawierający króciutki epizod najnowszej Aliens versus Predators.



co on się uparł na te kobiety? ;)

sobota, 8 maja 2010

S.T.A.L.K.E.R - ulubiona lokacja c.d.

Krótko bo już późno, a kolejna gierka czeka. Poniżej kilka printscreenów z ciekawymi widoczkami, także z moich ulubionych lokacji w S.T.A.L.K.E.R Zew Prypeci. Enjoy it!


Bagna między Janowem a bunkrem naukowców

Okolica bunkra w noktowizorze

Chimera zabita na... scenie w Izumrudnoje

Kolejna zabita Chimera, tym razem we wspomnianych zaroślach i zagajnikach koło Janowa

Burza w Zonie

Mroczne niebo mrocznej gry

piątek, 7 maja 2010

S.T.A.L.K.E.R - ulubiona lokacja?

Takie pytanko padło ostatnio na forum stalker.pl. Chwilkę się zastanowiłem, ba nawet dłużej, bo odpowiedź nie była łatwa. Ulubiona lokacja - zależy pod jakim względem, czy np. liczby mutantów, bandytów, schronień lub po prostu wynikająca z "pięknych okoliczności przyrody". No, ale skoro już padło takie pytanie to przyznam, że w S.T.A.L.K.E.R "Zew Prypeci" mam takie dwie lokacje. Zaton - to swego czasu opuszczone wieś Izumrudnoje, w której z czasem było bardzo wesoło z powodu zombie i legowiska Chimery.

W Janowie ulubiony obszar to sama Stacja Janów - kolejowa pasja z dzieciństwa - a także otaczające ją zarośla i zagajniki. Przy okazji pozrzucam parę screenshotów.

Tymczasem może nie filmik z tych lokacji, ale coś oddające atmosferę całej fenomenalnej gry:

czwartek, 6 maja 2010

Wspomnienia wracają

Nie zdziwiłbym się jak też tak macie. Siedzę w pracy i odliczam minuty, za oknem leje deszcz, jest zimno i sennie. Patrząc jak krople bębnią o szybę - i mając w myślach przyszłe granie w Splinter Cell: Conviction - przypomina mi się poprzedni tytuł, czyli Double Agent. A dokładnie misja numer pięć w Szanghaju. Nie wiem czy nie najlepiej zrobiona misja w całej serii przygód naszego Rybaka tzn. Sama Fishera.

Szanghaj... do dziś pamiętam ten dreszczyk emocji i przypływ adrenaliny. Rzucony gdzieś w paszczę azjatyckiego miasta. Najpierw w roli zastępcy pilota śmigłowca, przypadkowej i nieplanowanej roli - podkreślę. Potem wreszcie akcja w nocy - czyli to co Fishery lubią najbardziej. Do tego akcja na zewnątrz hotelu, spuszczanie się po linie, nagrywanie rozmowy Emile Dufraisne... a wszystko to mając w tle ponad milionowe miasto, widząc z góry całą panoramę, w atmosferze Sylwestra i kropel spadających z nieba


a potem ucieczka po mokrej ścianie przed śmigłowcem i dalsza część akcji wewnątrz hotelu, równie ekscytująca, zresztą zobaczmy sami:





a w ogóle to pierwszy wpis, więc witam serdecznie :)