Takie gry jak Splinter Cell czy Commandos wymagały zawsze od gracza ogromnej cierpliwości. Jeśli jeszcze ktoś założył sobie przejść misje w 100% a z reguły oznaczało to żadnego zabójstwa, żadnego alarmu, co więcej nawet żadnego ogłuszenia przeciwnika czy zauważenia przed kamerę przez choćby pół sekundy.
Patrząc na znajomych różnie to wychodziło. Pewnie z braku czasu, ale i też tej cierpliwości nie potrafili bawić się misją więcej niż pół godziny. Potem była już seria zabójstw, huk wystrzałów i akcja na typowe wybicie przeciwnika.
Colonial Marine grał zawsze inaczej. Długo, precyzyjnie w 100% a radość z dobrze ukończonej misji była wtedy ogromna. Zresztą wspomniane tytuły gier najbardziej ceniono za realizm, bo odpowiedzmy sobie szczerze - w takim realnym Splinter Cell jakie mielibyśmy szanse, gdyby w połowie misji zacząć strzelać do przeważającej liczby przeciwników na nieznanym terenie... żadne!
Poniżej próbka cierpliwej gry i praktycznie bezszelestnej misji
Ewa Szabatin o nowej kolekcji ubrań
13 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz